Czasy dzisiaj niepewne. USA coraz bardziej prą do wojny z Rosją. Właściwie należałoby powiedzieć coraz bardziej starają się wciągnąć Europę do wojny z Rosją. A Europa to dzisiaj jedna wielka polityczna, społeczna i gospodarcza beczka prochu. Dlatego, jak długo jako-tako funkcjonuje jeszcze służba zdrowia i inne struktury państwa, zdecydowałem się na dawno planowaną operację. Minął już najgorszy okres bólów i przeszedłem do okresu rekonwalescencji i rehabilitacji. Oznacza to, że umysł nie koncentruje się już na bólu i prawidłowo funkcjonuje. Oczywiście w okresie przygotowań do operacji i zaraz po niej niewiele interesowało mnie to, co się na świecie dzieje, ale rykoszetem dochodziły do mnie różne informacje. Niestety wyłącznie z kompletnie zakłamanych oficjalnych źródeł. Słyszałem o ukraińskiej kontrofensywie, że rosyjska armia ucieka w popłochu gubiąc zrabowane rowery i zegarki, że na Kremlu panika, Putin niedługo zostanie zmieciony z tronu przez niezadowolone społeczeństwo i oligarchów a kolonie Rosji wreszcie uzyskają niepodległość. Szczerze mówiąc bardziej mnie te wieści bawiły niż niepokoiły. Ciekaw byłem jedynie szczegółów tej ukraińskiej kontrofensywy. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że zarówno Ukraina, jak i jej zachodni mocodawcy pilnie potrzebowali jakiegoś sukcesu. Oczywiście Ukraińcom marzyło się odbicie Krymu, ale zachodni eksperci szybko wybili im to z głów. Najważniejszym rejonem działania rosyjskiej Armii jest południe Ukrainy i tam zgrupowane są główne siły, które posuwają się na zachód, wzdłuż morza. Jakikolwiek atak w tym kierunku zakończyłby się masakrą ukraińskiej armii. Zamiast tego zaproponowano atak na północy – w kierunku Charkowa. Były tam jedynie pomocnicze siły rosyjskie i trochę donieckiej milicji. Rejon ten nie ma dla Rosji strategicznego znaczenia, więc zamiast walczyć, jednostki te szybko się wycofały. Armia ukraińska zdobyła głównie całą masę pustego stepu, ale w kilometrach kwadratowych świetnie się to medialnie sprzedawało. Wbrew temu, co bredziły media, Putin się tym zbytnio nie przejął i całą kontrofensywę skomentował krótko: „посмотрим, чем она закончится” – zobaczymy, czym się ona zakończy. Rosjanie rozwalili rakietami lokalną ukraińską sieć energetyczną, cały rejon pogrążył się w ciemnościach, nie mogły jeździć pociągi z dostawami dla wojska, rozwalili ukraińskie centra dowodzenia a dodatkowo rozwalili tamę koło Krzywego Ryja eee… nie – Krzywego Rogu i cała ofensywa utknęła. Oczywiście walki trwają nadal i zachodnie media dosłownie onanizują się tym, głosząc, że niezwyciężona armia ukraińska stanie niedługo na przedpolach Moskwy. A może jest już pod Władywostokiem, a ja nic o tym nie wiem? Ale żarty na bok. Są też ciemne strony. Społeczeństwu tego rejonu wcale nie jest do śmiechu. Zostało zostawione na pastwę ukronazistów. Akurat trwa akcja „filtrowania”. Podejrzani o prorosyjskie sympatie są w najlepszym przypadku represjonowani. Ci, którzy w jakiś sposób współpracowali z rosyjską armią, są mordowani. Jest to dla Rosji bardzo bolesny cios natury moralnej, gdyż głównym hasłem interwencji na Ukrainie było „своих не бросаем” – swoich nie porzucamy. Dla mieszkańców Chersona, którzy chcieliby opuścić miasto, przygotowano gorącą linię, gdzie mogą się zgłosić. Czekają na nich kwatery na Krymie i w innych częściach Rosji.
O ostatnich dniach września tego roku można śmiało powiedzieć, że były dniami historycznymi. Ale zanim do nich dojdę, chciałbym omówić najpierw ich tło.
Wyjaśniałem już, że Rosja została zmuszona do interwencji na Ukrainie. Ale zarówno Zachód jak i Rosja popełnili sporo błędów. Zacznijmy może od błędów Zachodu. Wzdłuż granicy ze zbuntowanymi republikami zbudowano pas bardzo silnych umocnień. Liczono na to, że armia rosyjska będzie je atakować, poniesie ogromne straty w ludziach i sprzęcie, zmuszona będzie powoływać coraz więcej rezerwistów, spowoduje to ogromne niezadowolenie społeczeństwa i doprowadzi do osłabienia potencjału obronnego kraju. To umożliwi Zachodowi interwencję zbrojną i obalenie rosyjskiego rządu. Nic z tego nie wyszło. Zamiast „urra i w pieriod” na bunkry, armia rosyjska je ominęła i poszła w dół – w kierunku morza. Gdy uzyskała lądowy dostęp do Krymu i zapewniła mu dostawy wody, zajęła się zdobywaniem strategicznie ważnych nadmorskich miast. Dopiero potem zajęła się umocnieniami. Ale nie próbowała ich zdobywać! Waliła w nie (i nadal wali) ze wszystkiego co się da. Powoduje to ogromne straty wśród Ukraińców przy niewielkich stratach własnych. Zachodnie źródła podają, że Ukraina traci miesięcznie 20.000 żołnierzy . Gdy uwzględni się poziom zakłamania tamtejszych mediów, to straty te muszą być wielokrotnie wyższe.
A jakie błędy popełniła Rosja? Największym jej błędem było nieprzeprowadzenie tej operacji równocześnie z odzyskaniem Krymu. Już wtedy wiadomo było kto stoi za „Majdanem” i czym to wszystko się skończy. Poza tym nie doceniła przeciwnika. Przyznam się, że ja także popełniłem ten błąd. Wieloletnie pranie mózgów nazistowską ideologią zradykalizowało dużą część ukraińskiego społeczeństwa. Szczególnie wśród młodego pokolenia jest wielu fanatycznych bojowników. Rosja wysłała na Ukrainę ok 100.000 żołnierzy. To za mało. To także dowód na zlekceważenie armii ukraińskiej. Wysłano jedynie zawodowych żołnierzy. Stanowi to niecałe 18% rosyjskiej armii. Reszta potrzebna jest do obrony innych rejonów kraju. Nie powołano żadnych rezerwistów (to się teraz zmieniło, ale o tem potem), nie użyto żołnierzy odbywających akurat służbę zasadniczą. Można śmiało powiedzieć, że jak na swoje możliwości, Rosja walczy małym palcem lewej ręki. Innym błędem Rosji było niedocenienie zachodniej pomocy dla Ukrainy. Sądzono, że pozostawiona zostanie sama sobie. Niemiłym zaskoczeniem była wielkość dostaw zachodniego sprzętu. Nie sądzono także, że Zachód zaangażuje się bezpośrednio w tę wojnę. Nie chodzi mi tu o najemników, ale o informacje wywiadowcze i bezpośredni udział zachodnich wojsk. Przykładem tego jest krążownik rakietowy Moskwa. Praktycznie w pierwszych godzinach interwencji Rosjanie zniszczyli ukraińskie lotnictwo, stacje radarowe, systemy obrony przeciwlotniczej i przeciwokrętowej. Na morzu Ukraina nie była dla nich zagrożeniem, olali więc bezpieczeństwo i pływali sobie jak kaczka po parkowym stawie. Oczywiście wiedzieli że natowskie satelity znają ich pozycję, ale nie przejmowali się tym. Byli dziecinnie łatwym celem dla nowoczesnej natowskiej (rzekomo francuskiej) rakiety. Ukraina takich rakiet nie miała (i nadal nie ma), więc to nie ona je wystrzeliła. Rosja ukryła ten fakt, gdyż mogłoby to być uznane za wypowiedzenie wojny i podała wersję o wybuchu w wyniku partactwa załogi. Innym przykładem są systemy rakietowe HIMARS. Ich obsługa wymaga długiego szkolenia. Dlatego obsługiwane są one przez Amerykanów. Ukraina nie posiada także możliwości technicznych naprowadzania tych rakiet na cel. To także zapewniają Amerykanie. De facto Rosja jest więc już w stanie wojny z państwami NATO. Fakt ten rzutuje na aktualne decyzje Moskwy.
To wszystko szalenie spowalnia i utrudnia rosyjską ofensywę, z drugiej jednak strony trzeba powiedzieć, że w sumie niewielka armia rosyjska, która oprócz kilku wyjątków nie używa nowoczesnego sprzętu, zaskakująco dobrze sobie radzi! Armia ukraińska jest cały czas w defensywie. Kontrofensywa na północy nie ma praktycznie żadnego znaczenia militarnego i jest jedynie medialnie rozdmuchiwana. Rosjanie cały czas mają inicjatywę strategiczną, jedynie tempo ich działania uległo spowolnieniu.
Ale przejdźmy wreszcie do tego, co wydarzyło się pod koniec września 2022 roku.
Najpierw Moskwa ogłosiła częściową mobilizację. Powołuje się pod broń 300.000 rezerwistów. 300.000 spośród stojących do dyspozycji ok. 25 milionów rezerwistów nie jest oszałamiającą liczbą. Zmobilizowani mają już dysponować doświadczeniem bojowym i posiadać określone umiejętności. Nie powołuje się więc żółtodziobów. Pojawiają się już głosy, czy nie jest to za mało, ale kręgi militarne twierdzą, że nie. Zobaczymy kto ma rację.
Ale najważniejszym był ciąg wydarzeń wokół zbuntowanych republik, które w międzyczasie stały się suwerennymi państwami. Przeprowadzono w nich referenda za przyłączeniem się do Rosji. Ok. 90% głosowało za. W piątek 30 września 2022 roku odbyła się na Kremlu uroczystość ich przyłączenia do Rosji. Musimy sobie uświadomić wagę tego wydarzenia, gdyż pociąga ono za sobą szalenie ważne konsekwencje polityczno-prawne. Pisałem już, że od strony formalnej Rosja nie jest w stanie wojny z Ukrainą. Udziela jedynie pomocy wojskowej niepodległym państwom. Te państwa stały się teraz częścią Rosji. Ukraina nie będzie więc teraz ostrzeliwać miast Republiki Donieckiej, ale terytorium Rosji!! Nie całe terytoria tych republik zostały wyzwolone; armia ukraińska znajduje się więc teraz na terytorium Rosji!! Czy Rosja wypowie teraz formalnie wojnę Ukrainie? Biorąc pod uwagę powyższe wydarzenia jest to wysoce prawdopodobne, ale możliwe są także inne rozwiązania. Trudno na razie powiedzieć na co zdecyduje się jej kierownictwo. Chodzą słuchy, że ma to być teraz operacja antyterrorystyczna. Z pewnością będzie to także zależne od innych wydarzeń. Jednym z nich może być zamach na most krymski z 8 października. Ruch na moście został przywrócony jeszcze tego samego dnia https://ria.ru/20221008/most-1822484361.html . Już słychać żądania twardej odpowiedzi na ten akt terroru. Żądanie twardej odpowiedzi połączone z bardzo ostrą krytyką zarówno rządu jak i armii, wygłosił najbardziej znany rosyjski dziennikarz i komentator Władimir Sołowiow . Jego głos ma w Rosji bardzo dużą wagę. To, co napisał, pokrywa się z opinią większości społeczeństwa, które oczekuje, że Rosja nareszcie przestanie prowadzić wojnę w białych rękawiczkach. Ma ku temu środki i możliwości, z których jak do tej pory w ogóle nie korzysta! Mogłaby np. bez większych problemów zablokować zachodnie dostawy broni, niszcząc drogi, mosty, węzły kolejowe i lotniska w pobliżu zachodnich granic Ukrainy. Czołgów, armat i innego ciężkiego sprzętu nie da się ukryć! Każdy transport widać z kosmosu! Można je zniszczyć, gdy tylko przekroczą granicę! Dlaczego więc się tego nie robi? Nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie.
Nowa sytuacja ma także konsekwencje dla znajdujących się na Ukrainie zachodnich wojsk. Do tej pory atakowały one terytorium Ukrainy. Teraz będą musiały dwa razy pomyśleć zanim coś zrobią. Rosja także do tej pory się z nimi cackała. Teraz może przyiwanić. Zwłaszcza, że Rosja wyzbyła się już wszelkich złudzeń co do możliwości jakiegoś dogadania się z Zachodem. Świadczy o tym absolutnie niedyplomatyczne zachowanie rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Ławrowa w ONZ 24.09.2022. Wszedł on do sali obrad tylko po to, by wygłosić swoje przemówienie, a po jego zakończeniu natychmiast wyszedł, dając jasny znak, że nie interesują go brednie, które są tam wygadywane. Powiedział m.in. :
Сегодня решается вопрос о будущем миропорядка – это ясно любому непредвзятому наблюдателю. Вопрос в том, будет ли это порядок с одним гегемоном, заставляющим всех жить по своим пресловутым «правилам», выгодным только ему. Или это будет демократичный, справедливый мир – без шантажа и запугивания неугодных, без неонацизма и неоколониализма. Россия твердо выбирает второй вариант. Мы вместе с союзниками, партнерами и единомышленниками призываем работать над его воплощением в жизнь.
[…]
США и их союзники хотят остановить маховик истории. Когда-то, провозгласив победу в «холодной войне», Вашингтон возвёл себя чуть ли не в ранг посланника Господа Бога на Земле, у которого нет обязательств, а есть только «священные» права безнаказанно действовать – как и где угодно. Зоной таких действий может быть объявлено любое государство – особенно если оно чем-то не угодило самопровозглашенным «хозяевам мира».
[…]
– Официальная русофобия приобрела на Западе беспрецедентные, гротескные масштабы. Там уже не стесняются открыто заявлять о намерении не только нанести нашей стране военное поражение, но и разрушить, расчленить Россию. Другими словами, добиться исчезновения с политической карты мира слишком самостоятельной геополитической величины.
[…]
Любому непредвзятому наблюдателю предельно ясно: для англосаксов, полностью подчинивших себе Европу, Украина лишь расходный материал в борьбе с Россией. НАТО объявила нашу страну непосредственной угрозой на пути к тотальному доминированию США, а в качестве долгосрочного стратегического вызова определила КНР. Одновременно «коллективный Запад» во главе с Вашингтоном посылает всем без исключения остальным странам устрашающий сигнал – следующим может быть любой, кто посмеет ослушаться. –
Dziś rozstrzyga się pytanie o przyszłość porządku światowego – to jasne dla każdego bezstronnego obserwatora. Pytanie czy będzie to porządek z jednym hegemonem zmuszającym wszystkich do życia według swoich osławionych „zasad” korzystnych tylko dla niego. Czy też będzie to świat demokratyczny, sprawiedliwy – bez szantażu i zastraszania nieposłusznych, bez neonazizmu i neokolonializmu. Rosja zdecydowanie wybiera drugą opcję. Wraz z naszymi sojusznikami, partnerami i osobami o podobnych poglądach wzywamy do działania na rzecz jego realizacji.
[…]
USA i ich sojusznicy chcą wstrzymać koło napędowe historii. Ogłaszając zwycięstwo w zimnej wojnie, Waszyngton podniósł się do rangi wysłannika Boga na Ziemi, który nie ma żadnych obowiązków, a jedynie „święte” prawa do bezkarnego działania – jak i gdzie mu się podoba. Każde państwo może zostać ogłoszone strefą takich działań – zwłaszcza jeśli nie spodobało się samozwańczym „panom świata”.
[…]
Oficjalna rusofobia przybrała na Zachodzie niespotykanie groteskową skalę. Nie wstydzą się już otwarcie deklarować zamiaru nie tylko zadawania klęski militarnej naszemu krajowi, ale także zniszczenia i rozczłonkowania Rosji. Innymi słowy, aby Rosja zniknęła z politycznej mapy świata jako niezależny podmiot geopolityczny.
[…]
Dla każdego bezstronnego obserwatora jest jasne, że dla Anglosasów, którzy całkowicie podporządkowali sobie Europę, Ukraina jest tylko materiałem w walce z Rosją. NATO uznało nasz kraj za bezpośrednie zagrożenie na drodze do całkowitej dominacji USA, a Chiny wskazało jako długoterminowe wyzwanie strategiczne. Jednocześnie „kolektywny Zachód” pod przewodnictwem Waszyngtonu wysyła zastraszający sygnał do wszystkich innych krajów bez wyjątku – każdy, kto odważy się być nieposłusznym, może być następny (tłumaczenie moje).
Innym przemówieniem, które diametralnie różniło się od przemówień innych dyplomatów, było przemówienie Putina na uroczystości przyłączenia zbuntowanych terytoriów do Rosji. Bez dyplomatycznego owijania w bawełnę wyjaśnił w nim z kim i o co walczy Rosja.
Наши соотечественники, наши братья и сёстры на Украине – родная часть нашего единого народа – своими глазами увидели то, что правящие круги так называемого Запада готовят всему человечеству. Здесь они, по сути, просто сбросили маски, проявили своё истинное нутро.
[…]
Запад готов переступить через всё для сохранения той неоколониальной системы, которая позволяет ему паразитировать, по сути, грабить мир за счёт власти доллара и технологического диктата, собирать с человечества настоящую дань, извлекать основной источник незаработанного благополучия, ренту гегемона. Сохранение этой ренты – их ключевой, подлинный и абсолютно корыстный мотив. Вот почему их интересам отвечает тотальная десуверенизация. Отсюда их агрессия к независимым государствам, к традиционным ценностям и к самобытным культурам, попытки подорвать неподконтрольные им интернациональные и интеграционные процессы, новые мировые валюты и центры технологического развития. Им критически важно, чтобы все страны сдали свой суверенитет в пользу Соединённых Штатов.
Правящие верхушки одних государств добровольно соглашаются это сделать, добровольно соглашаются стать вассалами; других подкупают, запугивают. А если не получается – разрушают целые государства, оставляя после себя гуманитарные катастрофы, бедствия, руины, миллионы загубленных, искорёженных человеческих судеб, террористические анклавы, зоны социального бедствия, протектораты, колонии и полуколонии. Им всё равно, лишь бы получать свою выгоду.
[…]
Только и слышим со всех сторон: Запад отстаивает порядок, основанный на правилах. Откуда они взялись? Кто вообще видел эти правила? Кто согласовывал? Послушайте, это просто бред какой-то, сплошной обман, двойные или уже тройные стандарты! На дураков рассчитано просто.
[…]
Западные элиты отрицают не только национальный суверенитет и международное право. Их гегемония имеет ярко выраженный характер тоталитаризма, деспотизма и апартеида. Они нагло делят мир на своих вассалов, на так называемые цивилизованные страны и на всех остальных, кто по замыслу сегодняшних западных расистов должен пополнить список варваров и дикарей. Лживые ярлыки – «страна-изгой», «авторитарный режим» – уже готовы, они клеймят целые народы и государства, и в этом нет ничего нового. Ничего нового в этом нет: западные элиты какими были, такими и остались – колонизаторскими. Они дискриминируют, разделяют народы на первый и иной сорта.
[…]
Что хочу особо отметить, подчеркнуть? Есть все основания полагать, что западные элиты не собираются искать конструктивные выходы из мирового продовольственного, энергетического кризиса, который возник по их вине, именно по их вине, в результате их многолетней политики ещё задолго до нашей специальной военной операции на Украине, в Донбассе. Не намерены решать проблемы несправедливости, неравенства. Есть опасение, что они готовы использовать другие, привычные для них, рецепты.
[…]
Сейчас, чтобы выпутаться из очередного клубка противоречий, им нужно во что бы то ни стало сломать Россию, другие государства, которые выбирают суверенный путь развития, чтобы ещё больше грабить чужие богатства и за этот счёт закрывать, затыкать свои дыры. Если этого не случится, не исключаю, что они попытаются и вовсе довести систему до коллапса, на который всё можно будет свалить, или, не дай бог, решат воспользоваться известной формулой «война всё спишет».
[…]
Давайте ответим сами себе на очень простые вопросы. Я сейчас хочу вернуться к тому, что сказал, хочу обратиться и ко всем гражданам страны – не только к тем коллегам, которые в зале находятся, – ко всем гражданам России: разве мы хотим, чтобы у нас, здесь, в нашей стране, в России, вместо мамы и папы был «родитель номер один», «номер два», «номер три» – совсем спятили уже там? Разве мы хотим, чтобы в наших школах с начальных классов детям навязывали извращения, которые ведут к деградации и вымиранию? Чтобы им вдалбливали, что кроме женщин и мужчин якобы существуют ещё некие гендеры, и предлагали сделать операцию по смене пола? Разве мы всего этого хотим для своей страны и своих детей? Для нас всё это неприемлемо, у нас другое, своё будущее.
Повторю, диктатура западных элит направлена против всех обществ, в том числе и народов самих западных стран. Это вызов всем. Такое полное отрицание человека, ниспровержение веры и традиционных ценностей, подавление свободы приобретает черты «религии наоборот» – откровенного сатанизма. В Нагорной проповеди Иисус Христос, обличая лжепророков, говорит: по плодам их узнаете их. И эти ядовитые плоды уже очевидны людям – не только в нашей стране, во всех странах, в том числе для многих людей и на самом Западе.
Nasi rodacy, nasi bracia i siostry na Ukrainie – rdzennej części naszego zjednoczonego narodu – widzieli na własne oczy, co rządzące kręgi tzw. Zachodu szykują dla całej ludzkości. Tutaj zresztą po prostu zrzucili maski i pokazali swoje prawdziwe oblicze.
[…]
Zachód jest gotów przekroczyć wszystkie granice, by zachować neokolonialny system, który pozwala mu pasożytować, okradać świat przy pomocy potęgi dolara i dyktatu technologicznego, ściągać z ludzkości daniny, wydobywać główne źródło niezarobionego bogactwa – czynsz hegemonialny. Zachowanie tego czynszu jest ich kluczowym, autentycznym i wyrachowanym motywem. Dlatego w ich interesie leży całkowite pozbawienie suwerenności. Stąd ich agresja na niepodległe państwa, na tradycyjne wartości i kultury, próby osłabienia procesów międzynarodowych i integracyjnych będących poza ich kontrolą, nowe waluty światowe i centra rozwoju technologicznego. Jest dla nich niezwykle ważne, aby wszystkie kraje zrzekły się swojej suwerenności na rzecz Stanów Zjednoczonych.
Kręgi rządzące niektórych państw dobrowolnie się na to zgadzają, dobrowolnie zgadzają się zostać wasalami; inne są przekupywane lub zastraszane. A jeśli zawiodą, to niszczą całe kraje, pozostawiając po sobie katastrofy humanitarne, ruiny, miliony zrujnowanych ludzkich fortun, enklawy terrorystyczne, strefy katastrof społecznych, protektoraty, kolonie i półkolonie. Nie obchodzi ich to, dopóki dostają swoje świadczenia.
[…]
Ze wszystkich stron słyszymy jedynie, że Zachód broni porządku opartego na zasadach. Skąd się owe zasady wzięły? Kto w ogóle widział te zasady? Kto je wynegocjował? Spójrzcie, to jest po prostu nonsens, czyste oszustwo, podwójne lub potrójne standardy! To jest tylko dla głupców.
[…]
Zachodnie elity negują nie tylko suwerenność narodową i prawo międzynarodowe. Ich hegemonia ma wyraźnie totalitarny, despotyczny i apartheidowy charakter. Bezczelnie dzielą świat na swoich wasali, na tzw. kraje cywilizowane i wszystkich innych, którzy według projektów dzisiejszych zachodnich rasistów powinni dołączyć do listy barbarzyńców i dzikusów. Fałszywe etykiety – „kraj wykluczony z międzynarodowej wspólnoty”, „reżim autorytarny” – już funkcjonują, określają całe narody i państwa. Nie ma w tym nic nowego: zachodnie elity pozostały takie, jakie były – kolonialne. Dyskryminują, dzielą ludzi na pierwsze i drugie klasy.
[…]
Chcę tu podkreślić, że są wszelkie powody, by sądzić, że zachodnie elity nie zamierzają szukać konstruktywnych rozwiązań globalnego kryzysu żywnościowego i energetycznego, który powstał z ich winy, właśnie z powodu ich wieloletniej polityki na długo przed naszą specjalną operacją wojskową na Ukrainie, w Donbasie. Nie zamierzają rozwiązywać problemów niesprawiedliwości, nierówności. Istnieje obawa, że są gotowi korzystać z innych, znanych im sposobów.
[…]
Teraz, aby wyjść z kolejnego splotu sprzeczności, muszą za wszelką cenę złamać Rosję i inne państwa, które wybierają suwerenną drogę rozwoju, aby jeszcze bardziej grabić cudze bogactwa i tym kosztem zamknąć, zatkać swoje dziury. Jeśli tak się nie stanie, nie wykluczam, że będą próbowali doprowadzić do upadku systemu, na który będzie można zwalić wszystko, albo, nie daj Boże, zdecydują się na użycie znanej formuły „wojna wszystko rozwiąże”.
[…]
Odpowiedzmy sobie sami na kilka bardzo prostych pytań. Chciałbym teraz wrócić do tego, co powiedziałem, a także zwrócić się do wszystkich naszych obywateli, nie tylko do kolegów na widowni, ale do wszystkich obywateli Rosji: czy chcemy mieć w naszym kraju, w Rosji, „rodzica numer jeden”, „numer dwa”, „numer trzy” zamiast „mamy i taty” – czy całkowicie oszaleliśmy? Czy chcemy, aby w naszych szkołach, począwszy od szkoły podstawowej, dzieci narażone były na perwersje, które prowadzą do degradacji i zagłady [ludzkości]? Czy chcemy, aby uczono ich, że oprócz mężczyzn i kobiet istnieją jeszcze inne płcie i aby proponowano im operację zmiany płci? Czy tego chcemy dla naszego kraju i naszych dzieci? Wszystko to jest dla nas nie do przyjęcia, mamy inną własną przyszłość.
Powtarzam, dyktatura zachodnich elit jest skierowana przeciwko wszystkim społeczeństwom, w tym narodom krajów zachodnich. Jest to wyzwanie dla każdego. Ta całkowita negacja człowieka, obalenie wiary i tradycyjnych wartości, stłumienie wolności nabiera cech „odwróconej religii” – jawnego satanizmu. W Kazaniu na Górze Jezus Chrystus, piętnując fałszywych proroków powiedział: „poznacie ich po ich owocach”. I te trujące owoce są już dla ludzi oczywiste – nie tylko u nas, ale we wszystkich krajach, w tym dla wielu ludzi na samym Zachodzie (tłumaczenie moje).
Ławrow w ONZ wyraźnie dał sygnał, że nie interesuje go bicie piany przez marionetki – wyszedł z sali natychmiast po wygłoszeniu swego przemówienia. Putin w swojej mowie ani razu nie użył określenia „zachodnie rządy” albo czegoś w tym rodzaju. Mówił jedynie o „zachodnich kręgach rządzących”. Dał więc otwarcie do zrozumienia, że zachodnie rządy są jedynie parawanem i fikcją, że prawdziwą władzę sprawują inni ludzie, których nikt nie wybierał. Kręgi te zmierzają do powołania rządu światowego i na drodze do osiągnięcia tego celu stoi Rosja wraz ze swoimi sojusznikami i partnerami. Pisałem już o tym. Kto głosi takie tezy okrzykiwany jest natychmiast głosicielem teorii spiskowych. Trudno przypiąć taką łatkę przywódcy największego kraju na świecie, mającemu dostęp do informacji niedostępnych dla zwykłego śmiertelnika, pochodzących od jednego z najlepszych wywiadów. Zwłaszcza, że opisywane przez Putina elementy wojny kognitywnej są coraz bardziej widoczne gołym okiem! Postępuje coraz szybsza alienacja społeczeństw spowodowana niszczeniem tradycyjnych więzi międzyludzkich opartych na państwie, wierze, rodzinie a nawet na płci!! Dlatego także my sami powinniśmy sobie zadać to samo pytanie, które postawił Putin i zastanowić się z kim jest nam bardziej po drodze. W jakim świecie chcielibyśmy żyć – w tym opartym na tradycyjnych wartościach, czy w nowym wspaniałym świecie, który szykują nam fałszywi prorocy.
Putin dał też swoim przemówieniem wyraźny sygnał, że Rosja przestaje „nadstawiać drugi policzek”. Że przestaje ustępować Zachodowi i teraz będzie twardo odpowiadać na wszystkie prowokacje. Oznacza to także zmianę kursu Putina w polityce wewnętrznej. Do tej pory próbował on balansować pomiędzy (wprawdzie nielicznym, ale dość wpływowym w kręgach gospodarczych) środowiskiem prozachodnich liberałów i zwolennikami twardego kursu wobec Zachodu. Twardy kurs jest także wolą większości rosyjskiego społeczeństwa, dlatego, mimo mobilizacji, popularność Putina jest nadal wysoka.
Całkowicie rozumiem pozycję Rosji, ale szczerze mówiąc, gdy o tym myślę, to ciarki przechodzą mi po plecach. Dlaczego? 10 czerwca 1963 roku J.F. Kennedy wygłosił w Waszyngtonie na American University przemówienie, w którym powiedział:
Above all, while defending our own vital interests, nuclear powers must avert those confrontations which bring an adversary to a choice of either a humiliating retreat or a nuclear war. To adopt that kind of course in the nuclear age would be evidence only of the bankruptcy of our policy–or of a collective death-wish for the world.
Przede wszystkim, broniąc własnych żywotnych interesów, mocarstwa jądrowe muszą unikać takich rodzajów konfrontacji, które stawiają przeciwnika przed wyborem albo upokarzającego odwrotu albo wojny nuklearnej. Przyjęcie takiego kursu w epoce nuklearnej byłoby jedynie dowodem bankructwa naszej polityki lub zbiorowego życzenia śmierci dla świata (tłumaczenie moje).
Kurs, którego obawiał się Kennedy, objęła dzisiaj ekipa rządząca w USA! Wyjaśniałem to w moim poprzednim wpisie. Gorzej! W kursie tym nie przewiduje się nawet upokarzającego wycofania się przeciwnika! Przewiduje się jedynie jego całkowite zniszczenie!! Dla Rosji jest to więc sprawa życia i śmierci! Oznacza nie tylko utratę suwerenności państwowej, ale nawet zniszczenie kultury! Nie inaczej sprawa przedstawia się dla kręgów rządzących Ameryką. Przegrana jest dla nich początkiem końca dominacji nad światem! Odejściem do niebytu!! Nie chcę być panikarzem, ale coraz bardziej dręczy mnie myśl o nadchodzącym końcu historii…
A teraz coś z grubej rury (w dosłownym tego słowa znaczeniu). W nocy z 25 na 26 września wybuch uszkodził leżący na dnie Bałtyku rurociąg Nord Stream 2. Następnej nocy z 26 na 27 września kolejny wybuch uszkodził przebiegający równolegle rurociąg Nord Stream 1. Oczywiście zachodnie media natychmiast podniosły jazgot, że Ruscy wysadzili te rurociągi żeby w ten sposób szantażować Europę. Owszem, ograniczając dostawy mieliby możliwość szantażu, ale wysadzając rurociągi pozbawili by się tej możliwości. Nie wiem, czy ludzie głoszący takie brednie mają swoich odbiorców za kompletnych idiotów, czy może ci odbiorcy są już faktycznie tak ogłupieni, że wszystko „łykną” – byle było na Ruskich!?
Dla każdego o inteligencji nieco wyższej od szympansa, jasne jest, że jedynie USA miały interes w zniszczeniu tych rurociągów. Zresztą wcale tego nie ukrywały! 7 lutego 2022 roku, w czasie wizyty niemieckiego kanclerza Scholza w USA, prezydent Biden powiedział, że USA mają sposoby na niedopuszczenie do eksploatacji tych rurociągów i gdy będzie taka potrzeba, to skorzystają z nich. A tą potrzebą był coraz większy nacisk niemieckiego społeczeństwa na uruchomienie NS2. USA obawiały się, że rząd może się ugiąć, więc po prostu uszkodziły rurociągi. Czy możliwa jest ich naprawa? Prawdopodobnie tak, ale musiałaby się rozpocząć natychmiast, bo rury zabezpieczone są przed korozją jedynie od zewnątrz a woda morska, która dostała się do środka, szybko je zniszczy. Ale taka naprawa jest niemożliwa. Firmy, które mogłyby to zrobić, zostałyby objęte sankcjami, więc na pewno odmówią. Zresztą taka naprawa to wyrzucone w błoto pieniądze, bo USA znów uszkodziłyby te rurociągi. Można więc przyjąć, że rurociągi są nieodwracalnie zniszczone. Ale Rosja melduje, że Amerykanie spartaczyli robotę i Nord Stream 2 nadaje się do eksploatacji, więc pewnie za jakiś czas znów coś dupnie na dnie Bałtyku… Swoją drogą jak długo funkcjonować jeszcze będzie Turkish Stream?
Jaki interes mają USA? Po pierwsze, mogą teraz spokojnie sprzedawać swój wielokrotnie droższy od rosyjskiego, skroplony gaz. Po drugie, musimy sobie uświadomić, że USA przejęły od Wielkiej Brytanii jej geopolitykę, na czele z teorią Mackindera, zakładającą konieczność niedopuszczenia do współpracy Niemiec i Rosji. Ta współpraca, oparta na rosyjskich surowcach i nośnikach energii oraz niemieckiej technologii, została praktycznie uniemożliwiona. Po trzecie spora część niemieckiego przemysłu skazana jest na zagładę z powodu zbyt wysokich cen nośników energii. Wyłączona więc zostaje konkurencja. Ale są też inne powody. Amerykanie nie ukrywają, że ich głównym przeciwnikiem są Chiny. Jedynie one mogą zagrozić amerykańskiej hegemonii gospodarczej i militarnej. Ale na czym opiera się ta hegemonia? Popatrzmy na podstawowe dane gospodarcze USA, Niemiec i Chin. Zwróćmy uwagę głównie na skład PKB każdego z tych krajów. Udział przemysłu to dla Chin 40,5%, dla Niemiec 30,7%, dla USA to jedynie 19,1%. USA są de facto gospodarczym karłem! Głównym składnikiem ich PKB są operacje giełdowe! Do walki z potęgą gospodarczą Chin kompletnie się nie nadają! USA muszą się na gwałt zindustrializować. Na mozolne budowanie własnego przemysłu nie ma czasu, trzeba więc ściągnąć do kraju obcy przemysł. Nic prostszego, jak zaproponować niemieckim firmom przeprowadzkę do USA. Zresztą większość z tych firm jest tylko formalnie niemiecka! Większość udziałów ma już dziś obcy kapitał – głównie właśnie amerykański. Podobnie będzie z przemysłem innych krajów europejskich. Sztucznie wywołany (przez USA!!) wzrost cen surowców energetycznych, zmusi je do przeprowadzki do kraju taniej energii – czyli USA! Przeprowadzą się także wykwalifikowani pracownicy.
Akurat niedawno sporo szumu w Internecie spowodował „wyciek” rzekomego tajnego raportu sławetnego amerykańskiego think-tanku RAND. Nie wiadomo czy raport jest prawdziwy. RAND twierdzi, że to fałszywka. Rzekomy raport pochodzić ma z 25.01.2022 – czyli jeszcze z przed rosyjskiej interwencji na Ukrainie. Przewiduje, że Rosja będzie zmuszona do interwencji na Ukrainie, co pozwoli obłożyć ją sankcjami. Przewiduje także, że sankcje te będą boleśniejsze dla Europy niż dla Rosji. Ich celem jest wywołanie w Europie kontrolowanego kryzysu. Raport wyraźnie stwierdza, że celem zmuszenia Rosji do interwencji na Ukrainie jest osłabienie Europy a głównie Niemiec. Długofalowym celem jest „Weakening Germany, strengthening the U.S.” – osłabienie Niemiec, wzmocnienie USA. Opisywane metody są identyczne z moim opisem powyżej. Są także powody wewnątrzamerykańskie – zapobieżenie rozruchom i wojnie domowej. Innym celem jest zachowanie władzy przez demokratów po listopadowych wyborach i uniemożliwienie procedury impeachmentu prezydenta Bidena.
Szalenie interesujące są zdania:
The major obstacle to it is growing independence of Germany. Although it still is a country with limited sovereignty, for decades it has been consistently moving toward lifting these limitations and becoming a fully independent state. This movement is slow and cautious, but steady. –
Główną przeszkodą na drodze do niej jest rosnąca niepodległość Niemiec. Choć nadal jest to kraj o ograniczonej suwerenności, od dziesięcioleci konsekwentnie zmierza w kierunku zniesienia tych ograniczeń i stania się w pełni niepodległym państwem. Ruch ten jest powolny i ostrożny, ale stały (tłumaczenie moje).
Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że formalnie nadal trwa jeszcze druga wojna światowa! Skapitulowała armia niemiecka, ale nie niemieckie państwo. Nie zawarto do tej pory umów pokojowych z Niemcami (podobnie jest z Japonią). Chociaż żadne dokumenty nie stwierdzają tego dosłownie, to de facto i de jure Niemcy są nadal państwem okupowanym. Wbrew pozorom nasze granice wcale nie są takie pewne! To szalenie ważny i ciekawy temat, więc postaram się nie zapomnieć o tym i znaleźć chwilę czasu na dokładniejsze wyjaśnienia.
Nawet, jeżeli ten raport jest fejkiem (podejrzewam, że jest), to wart jest przeczytania, gdyż napisany został wysoce profesjonalnie przez kogoś o dużej wiedzy i dysponującego analitycznym umysłem. Analitycy z RAND nie napisaliby tego lepiej! Jego treść opisuje dokładnie to, co się obecnie w Europie i w USA dzieje. Szczególnym smaczkiem jest trafna analiza niemieckiej Partii Zielonych i AnalLeny Baerbock, będącej „wychowanką” Klausa Schwaba.
Oczywiście szalenie ważnym pytaniem jest: co to wszystko oznacza dla naszego kraju? Bardzo ceniony przeze mnie Thierry Meyssan widzi dla naszego kraju świetlaną przyszłość. Przewiduje nawet dla Polski i innych krajów Europy Wschodniej wiodącą rolę w Europie. Czy jest to możliwe? Jak najbardziej!! To mogłaby to być dobra okazja do wyzwolenia się z obecnej, kolonialnej wręcz zależności od Niemiec. Warunkiem jest jednak mądry rząd i sprawny aparat państwowy każdego szczebla. Ani jednego ani drugiego na horyzoncie nie widać. A gdyby się jakimś cudem jakiś mądry rząd pojawił, to przy stanie umysłowym naszego społeczeństwa nie miałby szans na zwycięstwo w wyborach i objęcie władzy. Dlatego wyjdzie jak zwykle…
P.S.
Wygląda na to, że z mostem krymskim Ukraińcy przegięli pałę i nieźle Ruskich wkur…! Zobaczymy co będzie dalej!!