W wojnie propagandowej bardzo trudno jest pokonać Stany Zjednoczone

Chciałbym przedstawić dziś tekst australijskiej dziennikarki Caitlin Johnstone. Czytam dość często jej teksty. Ostatnio zwróciła ona uwagę na drobny szczegół w wywiadzie Carlsona z Putinem, który uciekł mojej uwadze. Pewnie dlatego, że był dla mnie zbyt oczywisty. W moim poprzednim wpisie polecałem lekturę książki „Propaganda” Edwarda L. Bernaysa, tekst Caitlin Johnstone można traktować jako kolejną zachętę do jej lektury.

Oto ten tekst:

Amerykańskie imperium ma bez wątpienia najbardziej wyrafinowaną i skuteczną machinę propagandową, jaka kiedykolwiek istniała, działającą z taką złożonością, że większość ludzi nawet nie wie o jej istnieniu.

Niedocenianym momentem ostatniego wywiadu Tuckera Carlsona z Władimirem Putinem była sugestia Putina, że siły NATO stoją za zbombardowaniem gazociągu Nord Stream w 2022 roku. Carlson odpowiedział pytaniem, dlaczego Putin nie przedstawi światu dowodów na to, aby „odnieść propagandowe zwycięstwo”.

„W wojnie propagandowej bardzo trudno jest pokonać Stany Zjednoczone, ponieważ kontrolują one wszystkie światowe media i wiele mediów europejskich ” – odpowiedział Putin, dodając: „ostatecznym beneficjentem największych europejskich mediów są amerykańskie instytucje finansowe”.

Nie znam konkretów stojących za jego insynuacją dotyczącą Nord Stream, ale Putin zdecydowanie ma rację co do siły amerykańskiej machiny propagandowej. Ze wszystkich frontów, na których można by rzucić wyzwanie Stanom Zjednoczonym, front propagandy jest z pewnością najmniej korzystny. Imperium amerykańskie ma zdecydowanie najbardziej wyrafinowaną i skuteczną machinę propagandową, jaka kiedykolwiek istniała, działającą z taką złożonością, że większość ludzi nawet nie wie o jej istnieniu.

W „weryfikującym fakty” artykule zatytułowanym „5 kłamstw i 1 prawda z wywiadu Putina z Tuckerem Carlsonem„, Politico Europe określa powyższe twierdzenie jako kłamstwo na podstawie tego, że Rosja ma media państwowe, podczas gdy media amerykańskie są własnością prywatną.

„Największe agencje informacyjne są własnością prywatną i działają bez bezpośredniej kontroli rządu, w przeciwieństwie do kontrolowanego przez państwo krajobrazu medialnego w Rosji”, pisze Siergiej Goriaszko z Politico. „Rosyjska telewizja państwowa i główne agencje informacyjne są własnością rządu, a Kreml kontroluje inne media lub niszczy te, które nie chcą współpracować”.

W stopce redakcyjnej do tego artykułu znajduje się linijka o następującej treści: „Siergiej Goriaszko jest goszczony w POLITICO w ramach finansowanego przez UE programu rezydencyjnego EU4FreeMedia”.

EU4FreeMedia jest centrum kierującym narracją Unii Europejskiej utworzonym w celu pomocy w integracji „rosyjskich dziennikarzy na uchodźstwie” z wiodącymi europejskimi mediami, tj. w celu zapewnienia maksymalnego wzmocnienia medialnego rosyjskim emigrantom, którzy mają coś do zarzucenia obecnemu rządowi w Moskwie. Jest ona prowadzona przy udziale Radia Wolna Europa/Radia Liberty, finansowanego przez rząd Stanów Zjednoczonych https://en.wikipedia.org/wiki/Radio_Free_Europe/Radio_Liberty , działającego pod parasolem amerykańskich służb propagandowych USAGM.

Naprawdę nie można wymyślić doskonalszej ilustracji tego, o czym tu mówię, niż rząd USA i jego europejscy służalcy, prowadzący złożony i rozbudowany projekt, mający na celu dalsze nastawianie europejskich mediów przeciwko Federacji Rosyjskiej, co następnie objawia się artykułem Politico nazywającym Putina kłamcą i twierdzącym, że propaganda na Zachodzie nie istnieje.

Jest taki stary dowcip:

Mieszkaniec ZSRR i Amerykanin siedzą obok siebie w samolocie.

„Dlaczego lecisz do USA?” pyta Amerykanin.

„Aby studiować amerykańską propagandę” – odpowiada Mieszkaniec ZSRR.

„Jaką amerykańską propagandę?” – pyta [zdziwiony] Amerykanin.

„Dokładnie tą” – odpowiada Mieszkaniec ZSRR.

W rzeczywistości natura scentralizowanego imperium Stanów Zjednoczonych pozwala mu prowadzić masową, nieprzerwaną międzynarodową kampanię propagandową za pośrednictwem platform medialnych, które są w większości własnością prywatną. Zróżnicowana sieć czynników wpływa na tę dynamikę, którą szczegółowo opisałem w moim niezwykle długim artykule „15 powodów, dla których pracownicy mediów masowych zachowują się jak propagandyści„, ale sedno tego jest takie, że każdy, kto jest wystarczająco bogaty, aby kontrolować platformę mediów masowych, będzie miał żywotny interes w zachowaniu status quo, na którym opiera się jego bogactwo, i w tym celu będzie na wszelkie sposoby współpracować z establishmentowymi strukturami władzy.

Fakt, że te środki masowego przekazu wyglądają na niezależne, ale funkcjonują jako organy propagandowe amerykańskiego imperium, pozwala tej propagandzie dostawać się do umysłów ludzi bez wywoływania odruchu krytycznego myślenia lub sceptycyzmu, co nie miałoby miejsca, gdyby ludzie wiedzieli, że te środki przekazu karmią ich propagandą. Propaganda ma naprawdę przekonującą moc tylko wtedy, gdy nie wiesz, że masz z nią do czynienia.

Niewidoczność amerykańskiej propagandy jest dodatkowo wspomagana przez subtelne metody, za pomocą których jest ona zarządzana, czego piękny przykład widzieliśmy w relacjach ze wspieranych przez USA masowych okrucieństw Izraela w Strefie Gazy.

W artykule zatytułowanym „Coverage of Gaza War in the New York Times and Other Major Newspapers Heavily Favored Israel, Analysis Shows” [Analiza pokazuje, że relacja z wojny w Strefie Gazy w New York Times i innych głównych gazetach mocno faworyzowała Izrael], The Intercept donosi, że przegląd 1000 artykułów z New York Times, Washington Post i Los Angeles Times na temat izraelskiej wojny w Strefie Gazy wykazał, że media te konsekwentnie używały słów, które służyły izraelskim interesom informacyjnym.

„Bardzo emocjonalne określenia zabijania cywilów, takie jak „rzeź”, „masakra” i „przerażające” były zarezerwowane prawie wyłącznie dla zabitych przez Palestyńczyków Izraelczyków, a nie na odwrót” – donoszą Adam Johnson i Othman Ali z The Intercept. „Termin ‚rzeź’ był używany przez redaktorów i reporterów do opisania zabójstw Izraelczyków w stosunku do Palestyńczyków 60 do 1, a ‚masakra’ była używana do opisania zabójstw Izraelczyków w stosunku do Palestyńczyków 125 do 2. ‚Przerażające’ było używane do opisania zabójstw Izraelczyków w stosunku do Palestyńczyków 36 do 4”.

Jest to rodzaj manipulacji, której zwykły konsument wiadomości nie zauważy. Jeśli nie jesteś wyczulony na stronniczość i nie śledzisz, jakie słowa są, a jakie nie są używane, prawdopodobnie nie zauważysz braku emocjonalnie naładowanych słów w doniesieniach o Palestyńczykach zabitych przez Izraelczyków. [uwaga moja: proszę zwrócić uwagę na to, że nasze media mówią zawsze o arabskich lub palestyńskich TERRORYSTACH]

Ten rodzaj wypaczenia objawia się na wiele sposobów, takich jak dzisiejsze nagłówki o zabiciu przez IDF sześcioletniej palestyńskiej dziewczynki o imieniu Hind Rajab wraz z jej rodziną. Wiarygodne organy propagandowe imperium, takie jak CNN, The New York Times i BBC, opublikowały odpowiednio nagłówki: „Pięcioletnia palestyńska dziewczynka znaleziona martwa po uwięzieniu w samochodzie pod izraelskim ostrzałem„, „Zaginiona 6-latka i zespół ratunkowy znalezieni martwi w Gazie, mówi grupa pomocy” oraz „Hind Rajab, lat 6, znaleziona martwa w Gazie kilka dni po telefonicznym wezwaniu pomocy„. Z kolei Al Jazeera donosi o tej samej historii z nagłówkiem „Ciało 6-latki zabitej w ‚celowym’ izraelskim ostrzale znaleziono po 12 dniach„, a Middle East Eye pisze „HindRajab: Palestyńska dziewczynka znaleziona martwa po tym, jak przez wiele dni była uwięziona pod izraelskim ostrzałem„.

Łatwo jest dostrzec różnicę, gdy są one umieszczone obok siebie, tak jak to właśnie zrobiłem, ale jeśli naprawdę nie zwracasz na to uwagi i nie masz wiedzy na temat tego, co się dzieje, prawdopodobnie przegapisz to. Jeśli jesteś jak większość ludzi  i nie czytasz nagłówków, nigdy nie dowiedziałbyś się z nagłówków imperialnych mediów, że dziecko zostało zabite przez Izrael, a na pewno nigdy nie dowiedziałbyś się o jej przerażonym telefonie o pomoc, gdy została uwięziona przez ogień IDF i otoczona ciałami jej martwych krewnych. Jeśli szukasz informacji o świecie w tradycyjnych mediach i ich algorytmicznie wzmocnionych internetowych odpowiednikach, spędziłeś jeszcze jeden dzień ze zniekształconą perspektywą tego, co dzieje się w Gazie.

Zachodnia prasa nieustannie podaje takie nagłówki, próbując zminimalizować wpływ czyjejś śmierci z rąk strony, z którą sympatyzuje i robi to szczególnie w odniesieniu do Palestyńczyków. W zeszłym miesiącu BBC opublikowało artykuł zatytułowany „Rekordowa liczba cywilów zranionych przez materiały wybuchowe w 2023 roku„, tak jakby nieumiejętnie obchodzili się z fajerwerkami lub czymś podobnym, a nie byli aktywnie zabijani przez izraelskie bomby. Później BBC zmieniło swój okropny nagłówek, ale w przeciwnym kierunku, zastępując „Rekordową liczbę” „Wysoką liczbą„, aby jeszcze bardziej zminimalizować efekt [informacji].

Porównajmy to z nagłówkami BBC, gdy donosi o Ukraińcach zabitych przez rosyjskie naloty.  Oto niedawny zatytułowany „Wojna na Ukrainie: Rosyjskie naloty pochłonęły pięć ofiar śmiertelnych w Kijowie i Mikołajowie„, a inny zatytułowany „Wojna na Ukrainie: Dziecko zabite w rosyjskim ataku na hotel w Charkowie„.

Rozumiecie? Na Ukrainie ludzie giną od bomb, ponieważ Rosja przeprowadziła rosyjskie naloty i zabiła ich w bardzo rosyjski sposób, podczas gdy w Gazie ludzie zostają ranni w wyniku eksplozji, ponieważ znaleźli się zbyt blisko jakiegoś rodzaju materiału wybuchowego.

W zeszłym tygodniu The Washington Post opublikował artykuł zatytułowany „Czy Ameryka jest współwinna krwawej wojny Izraela w Strefie Gazy?„, co już jest absurdalnie wypaczonym nagłówkiem, ponieważ odpowiedź jest oczywista – sugerowanie, że istnieje jakakolwiek wątpliwość w tej sprawie, przechyla wszystko na korzyść Ameryki. Ale nawet to było zbyt wiele dla redaktorów Posta, którzy zmienili tytuł artykułu na „Czy wojna Izrael-Gaza zmieniła twoje odczucia na temat bycia Amerykaninem?„, aby powstrzymać Amerykanów przed zbyt intensywnym myśleniem o krwawej wojnie Izraela w Gazie i jaki ich kraj ma w niej współudział.

W środowym artykule zatytułowanym „Biden próbuje ponownie [rozmawiać] z arabskimi Amerykanami w Michigan„, członkini rady redakcyjnej New York Timesa Farah Stockman napisała  absolutnie szalony tekst: „Atak Hamasu na Izrael z 7 października wydaje się wpływać na szanse wyborcze Bidena„. A potem New York Times rzeczywiście to wydrukował.

Przeczytaj tę linijkę jeszcze raz. Mówi, że arabscy Amerykanie odrzucają Bidena z powodu ataku Hamasu z 7 października, co jest oczywiście absurdem; odrzucają Bidena, ponieważ popiera ludobójstwo w Gazie. Napisała ten bezsensowny tekst, ponieważ w New York Times nie można mówić takich rzeczy jak „ludobójstwo Izraela w Gazie” lub „ułatwianie przez prezydenta zbrodni przeciwko ludzkości”, a jeśli jesteś osobą, która byłaby do tego skłonna, nie zostaniesz zatrudniony. Zamiast tego udajemy, że z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu arabscy Amerykanie są po prostu wściekli na Bidena, ponieważ 7 października [w ogóle] się wydarzył.

Ale znowu, te małe manipulacje wylatują z naszego pola widzenia, jeśli się ich [świadomie] nie wypatruje. Taka jest genialność niewidzialnej machiny propagandowej amerykańskiego imperium. Właśnie dlatego bardzo trudno jest wygrać wojnę propagandową przeciwko Stanom Zjednoczonym, dlatego ludzie Zachodu zostali tak skutecznie zmanipulowani, aby zaakceptowali status quo niekończącej się wojny, ludobójstwa, niesprawiedliwości i wyzysku, i dlatego świat wygląda tak, jak wygląda teraz.

Koniec tłumaczenia.

Caitlin Johnstone ma rację! Ale propaganda to nie tylko media. Nie pamiętam już kto powiedział, że Hollywood, McDonalds i Coca Cola mają większą siłę rażenia niż NATO. Miał całkowitą rację!! To także jest element propagandy. Szalenie ważny, ale zupełnie niezauważalny i nierozumiany.

Nie tylko Rosja jest praktycznie bezbronna wobec tej propagandy. Kto nie słyszał o masakrze na placu Tiananmen? A kto wie, że żadnej takiej masakry nie było!? Że to kolejny wymysł amerykańskiej propagandy! Owszem, doszło wtedy do rozruchów w Pekinie, ale ich ofiarami byli głównie chińscy żołnierze. W rzeczywistości była to wspierana przez USA próba puczu Zhao Ziyanga, który planował chińską neoliberalną „terapię szokową”, która de facto zamieniłaby Chiny w zachodnią kolonię. Tak, jak stało się z naszym krajem. Kłamstwo o tej „masakrze” jest na stałe zabetonowane we wszystkich głowach i nikt nawet nie próbuje z nim walczyć. Wszyscy widzieli filmik o Chińczyku, który zatrzymał kolumnę czołgów, ale kto widział całość tego wydarzenia? Co był dalej? Tego się nie pokazuje! Niech sobie popatrzy. Czy tak zachowuje się armia, która masakruje ludzi? A dookoła pełno jest cywilów, którzy wcale nie uciekają, tylko spokojnie patrzą. Owszem, plac Tiananmen opróżniono siłą, byli ranni, ale o żadnej masakrze nie może być mowy!

Caitlin Johnstone pisze jedynie o tradycyjnej propagandzie – dla myślących ludzi względnie łatwej do zauważenia i rozszyfrowania. W międzyczasie pojawiły się metody, które działają na naszą podświadomość, wobec których jesteśmy praktycznie bezsilni. Pisałem o tym już siedem lat temu. Jak ten czas leci…!!

Ale także ta tradycyjna propaganda ulega przeobrażeniom, których na razie nikt nie zauważa. Paradoksalnie wywiad Tuckera Carlsona z Władimirem Putinem jest elementem tych zmian. Zacznijmy od samego Carlsona. Jego ojciec był szefem rozgłośni propagandowej Voice of America – dobrze znanej starszemu pokoleniu. Sam Tucker chciał wstąpić do CIA, ale rzekomo został odrzucony. W czasach mojej młodości mawiało się, że tylko krowa nie zmienia poglądów. Ale moim zdaniem nie o poglądy tu chodzi, ale o dostosowanie się do zmieniającej się sytuacji. Popatrzmy na elementy tej układanki. Po pierwsze chodzi tu o „upuszczenie pary z kotła” bez zakłócenia pracy samej maszyny. Polega to na zezwoleniu niektórym ludziom na mniej lub bardziej otwarte mówienie tego, co i tak wszyscy wiedzą. W PRL-u robiono to przy pomocy kabaretu. Uspokaja to nastroje społeczne, ale niczego nie zmienia. Po drugie sprawia to, że taki człowiek odbierany jest jako „opozycjonista”, co daje mu większe zaufanie w społeczeństwie. Dlaczego użyłem cudzysłowu? Bo, jak widzimy po Julianie Assange, los prawdziwego opozycjonisty wygląda inaczej! Po trzecie, zauważono spadek zaufania do tradycyjnych mediów. Równocześnie zauważono wzrost wpływu tzw. influencerów. „Wyrzucenie” Carlsona z Fox News uczyniło z niego równocześnie „opozycjonistę” i influencera. Po czwarte, Elon Musk (kolejny „opozycjonista”) zakupił Twittera i wygląda na to, że zaczyna przekształcać go właśnie w taką platformę dla influencerów pod nazwą „X”. Po czwarte, postępujące ogłupianie i drastyczny spadek poziomu nauczania spowodowały, że coraz mniej ludzi jest w stanie odbierać obszerne teksty i analizy. Ogłupiać ma się teraz przy pomocy krótkich wiadomości – takich, jakie mamy na X. Po piąte chodzi o koszty. Wielkie redakcje kosztują. „Wolni strzelcy” działają na własny rachunek i opłacani są z reklam, których koszty my wszyscy ponosimy. Po szóste chodzi o zalew informacji. Informacje prawdziwe i ważne znikną w zalewie medialnego chłamu. Po siódme chodzi o sterowanie dostępem do informacji. Cenzura jest widoczna, ale nikt nie rozumie, jak działają wyszukiwarki internetowe. Drobna zmiana algorytmów „gugla” spowoduje, że zobaczymy jedynie te źródła, które są wygodne dla sterujących ogłupianiem mas.

Od dziesięcioleci amerykańska propaganda skutecznie wbija nam do głów, że imperium zła znajduje się w Rosji. Prawie nikt nie widzi i nie rozumie, że prawdziwe imperium zła przeniosło się z drugiej strony kanału La Manche (jego resztki jeszcze tam są!) na drugą stronę Atlantyku.

Gdy ktoś z waszej rodziny lub znajomych będzie wam mówić o nadchodzącym rosyjskim ataku na nasz kraj, to szybko zmieńcie temat. Nie dyskutujcie z nim i nie przekonujcie, bo to nic nie da. Spotkacie się jedynie z agresją. To typowy efekt dysonansu poznawczego. Przypomnijcie sobie jak reagują dzieci, którym powiedziano, że nie ma Świętego Mikołaja. Macie do czynienia z biednym, ogłupionym, niezdolnym do samodzielnego myślenia i zmanipulowanym człowiekiem, któremu trzeba współczuć. Ale gdy usłyszycie to samo od dziennikarza lub polityka, to wiedzcie, że macie do czynienia ze sprzedajnym, zakłamanym skurwysynem, który świadomie łże dla osiągnięcia celów swoich mocodawców. A tymi celami na pewno nie jest dobro naszego kraju i nas wszystkich!! Kierujmy się starą, rozpowszechnioną przez Kanta, maksymą: sapere aude – miej odwagę być mądrym.