Jak nie kijem, to pałką!

Moje przewidywania zaczynają się sprawdzać szybciej niż przewidywałem. Ukraińskie zboże przyspieszyło protesty rolników. Właściwie mówienie o ukraińskim zbożu jest kłamstwem. Ukraińska ziemia uprawna prawie w całości jest już w rękach zachodnich koncernów i funduszy inwestycyjnych i to do nich to zboże należy! Można mówić jedynie o zbożu, które na Ukrainie wyrosło. Czy rolnicy coś osiągną? Jedynie chwilowe, pozorne ustępstwa. Na dłuższą metę nic. Polskie i europejskie rolnictwo będą zniszczone. Jak zwykle najdokładniej wyjaśnia to Thierry Meyssan. Jego artykuły są tłumaczone na wiele języków, ale niestety nie na polski. Dobrze by było, gdyby ktoś znający język francuski, zajął się tym!!!

Sprawdzają się także moje przewidywania dotyczące szefa NBP – Glapińskiego. Nadal robi się wszystko, aby usunąć go ze stanowiska. Dlaczego? Bo stoi on na drodze do wprowadzenia w naszym kraju Euro. Pisałem już o tym. Przez swoją głupotę i naiwność wobec intencji Zachodu, utraciliśmy już suwerenność polityczną i gospodarczą. Glapiński – jak Rejtan – stoi na drodze eurotargowicy, która planuje oddać w obce ręce także naszą suwerenność monetarną. Nie możemy nawet się bronić, gdyż nędzne resztki naszej armii są częścią struktur NATO. Pretekstem do kolejnych ataków jest „strata” Narodowego Banku Polskiego. Dlaczego cudzysłów? Bo NBP nie jest normalnym bankiem (w ogóle nie jest żadnym bankiem!!!). nie jest też żadną jednostką gospodarczą, której celem jest zarabianie pieniędzy. Wyjaśnia to NBP w swoim komunikacie prasowym. Wszystko, co tam napisano, jest zgodne z prawdą. Na miejscu NBP powołałbym się raczej na Europejski Bank Centralny. Raport BIS, na który powołuje się NBP, jest w języku angielskim i oprócz znajomości tego języka konieczna jest do jego zrozumienia wiedza fachowa. Europejski Bank Centralny wyjaśnia wszystko przystępniej i w języku polskim. Tak na marginesie – pochwalam Glapińskiego jedynie za jego obronę naszej suwerenności monetarnej! Proszę nie odbierać tego jako obronę całej polityki NBP, bo to osobne zagadnienie i mam na ten temat wiele zastrzeżeń, które dotyczą także innych banków centralnych. Ale to inny temat i już trochę o tym pisałem [1] [2].

Aby było śmieszniej, winę za owe „straty” w dużej mierze ponosi sama eurotargowica. Po objęciu władzy natychmiast wysłała wiernopoddańcze zapewnienia do EU, a ta łaskawie uwolniła zamrożone pieniądze. Unijne miliardy Euro trzeba wymienić na obowiązującą u nas walutę – czyli złotówki. To spowodowało wzrost zapotrzebowania na nie i wzrost ich kursu. Za tę samą ilość Euro otrzymamy mniej złotówek.

Praktycznie wszystkie światowe banki centralne odnotowują dziś „straty”. NBP nie jest tu wyjątkiem. Przyczyną jest wieloletni skup niskooprocentowanych obligacji, których rynkowa, powtarzam: RYNKOWA(!!!) wartość spadła po wywołaniu wojny walutowej przez amerykański Fed. Dlaczego podkreślam tu słowo „rynkowa”? Bo ich wartość NOMINALNA nie uległa zmianie!! W przeciwieństwie do banków komercyjnych, banki centralne – dla zachowania płynności finansowej – nie są zmuszone do sprzedaży (ze stratą!) posiadanych obligacji. Banki centralne to drukarnie pieniędzy, więc płynności finansowej Z NATURY(!!!) utracić nie mogą. Jest to więc w dużej mierze faktycznie „papierowa strata”. „Straty” banków centralnych nie są czymś rzadkim. Sławetny i stawiany za wzór niemiecki Bundesbank, w dniach swej największej świetności, w latach 1971 – 1979 także był „na minusie”. Cały ten medialny zgiełk wokół tego tematu, ma na celu jedynie dyskredytację Glapińskiego w oczach ogłupionego społeczeństwa. Niestety, jako kraj, utraciliśmy także suwerenność medialną. Wszystkie nasze główne media są – pośrednio i bezpośrednio – w obcych, wrogich nam, rękach. Z pewnością w najbliższym czasie rozpocznie się w nich nasilona propaganda za wprowadzeniem Euro także w naszym kraju.

Musimy też zrozumieć inną rzecz: rola i możliwości banków centralnych są bardzo mocno przesadzone. Nasz system monetarny ulegał ciągłym zmianom. Zmiany te wynikły z dwóch powodów: pierwszym była komputeryzacja banków, która umożliwiła odejście od gotówki. Wynikiem tego było odebranie bankom centralnym możliwości sterowania ilością pieniędzy w obiegu. Sterują tym obecnie banki komercyjne poprzez udzielanie kredytów. Drugim powodem było powstanie rynków finansowych i wzrost znaczenia tego, co ja nazywam obrotem kapitałowym i wyjaśniam tutaj. Banki centralne znajdują się dziś praktycznie pod ich kontrolą. Nie uległa natomiast zmianie zasada działania banków centralnych! Nie wyposażono je w żadne nowe narzędzia, które umożliwiłyby im skuteczne działanie w nowej sytuacji. Wszystkie narzędzia, które mają do dyspozycji banki centralne, pochodzą z okresu rozliczeń gotówkowych!! Manipulowanie stopami procentowymi, ma dziś bardziej znaczenie psychologiczne niż monetarne. Jedynie „dławi” gospodarkę, ale nie ma żadnego wpływu na wyimaginowaną „inflację”. To właśnie jest wykorzystywane w amerykańskiej wojnie walutowej! Wyjątkiem jest tutaj amerykański Fed, ze względu na rolę dolara, jako dominującej waluty rozliczeniowej i na możliwość bezpośredniego finansowania USA. Ale mnie przeraża kompletny brak wiedzy na ten temat!! Trudno tu czegoś wymagać od zwykłych obywateli, ale karygodny jest kompletny brak analiz i opracowań na ten temat. Pseudonauka, jaką jest ekonomia, kompletnie tu zawiodła. Banki centralne kierują się błędnymi, oderwanymi od rzeczywistości teoryjkami, w rodzaju monetaryzmu.

Nie uważam się za fachowca w tej dziedzinie. Wielu rzeczy nie rozumiem, do wielu informacji nie mam dostępu, o istnieniu wielu rzeczy nie wiem, mam wiele pytań, na które nigdzie nie mogę znaleźć odpowiedzi, albo znalezione odpowiedzi są sprzeczne, nie jestem pewny czy wiele informacji jest prawdą… Ale na podstawie tego, co już poznałem, mogę z całą pewnością stwierdzić, że profesorowie ekonomii nie mają zielonego pojęcia o dzisiejszym systemie monetarnym. Ci ludzie nadal bredzą, że banki używają oszczędności swoich klientów do udzielania kredytów!!! Materiały i informacje BIS i banków centralnych, z którymi do tej pory się zapoznałem, coraz bardziej utwierdzają mnie w przekonaniu, że szefowie banków centralnych także nie mają tej wiedzy. Są też propozycje nowych rodzajów pieniądza, ale ludzie, którzy je wysuwają kompletnie nie zdają sobie sprawy z tego, co jest wadą obecnego systemu! Mówią jedynie o stabilności pieniądza lub kompletnie bredzą o wyimaginowanej „wartości” pieniądza!!! Wiem, trudno w to uwierzyć, ale pieniądz nie ma żadnej wartości. Wartość ma jedynie to, co możemy za niego otrzymać, a stabilność pieniądza, czyli stabilność cen, można osiągnąć jedynie przy zachowaniu stałego stosunku ilości pieniędzy u konsumentów do ilości towarów i usług. Nie widzę żadnej możliwości wbudowania jej w konstrukcję samego pieniądza. Bitcoin to tylko ciekawostka techniczna. Jego cena świadczy jedynie o głupocie tych, którzy skłonni są ją zapłacić i o skali wynaturzeń w obiegu kapitałowym, która graniczy już z obłędem. Wszyscy skupiają się na emisji pieniądza i konsekwentnie pomijają główne źródło wad obecnego systemu monetarnego, czyli to, jak pieniądz krąży w gospodarce. Jakie są kierunki jego przepływu, co je wymusza, a przede wszystkim co jest źródłem i jaki jest mechanizm koncentracji pieniądza w obiegu kapitałowym. To także są elementy systemu monetarnego, bo ten przepływ i koncentracja są wymuszone „konstrukcją” pieniądza.

A może jest to proces widziany, rozumiany, zamierzony i sterowany? Tak, wiem, to podpada pod kategorię „teoria spiskowa”!! Ale wszystko nabierze innego sensu, gdy spojrzymy na efekty, jakie ten proces wywołuje. Efekty te widzimy na co dzień. Ich lista jest długa i przerażająca:

– Wojny – tradycyjne i hybrydowe.

– Niszczenie państw narodowych i struktur narodowych poprzez sterowane fale imigrantów – obcych rasowo, kulturowo i cywilizacyjnie.

– Niszczenie poczucia więzi społecznych, rodzinnych i więzi z własna płcią poprzez szerzenie ideologii gender.

– Wyreżyserowana pandemia, wywołana wyhodowanym w laboratorium wirusem, który w dłuższym okresie czasu – poprzez działanie na nasz hipokamp  – wywołuje bierność i otępienie.

– Planowane następne pandemie.

– Masowa manipulacja genetyczna preparatem o nieznanym działaniu, ukryta pod płaszczykiem „szczepień” i przeprowadzona z pogwałceniem podstawowych praw człowieka, z prawem do życia włącznie.

– Coraz bardziej widoczna cenzura i powszechna inwigilacja.

– Cyfrowe systemy ewidencji i identyfikacji (Digital ID).

– Pozorowane działania, mające wywołać zmniejszenie emisji dwutlenku węgla. Ich krótkofalowym celem jest przyspieszenie przepływu pieniędzy do obiegu kapitałowego, celem długofalowym jest między innymi konfiskata naszych domów i mieszkań.

– Niszczenie rolnictwa w celu konfiskaty ziemi uprawnej.

– Depopulacja – eufemistyczne określenie planowanego wymordowania miliardów ludzi.

– Przejmowanie kontroli nad międzynarodowymi organizacjami (np. WHO) przez fundacje i „organizacje pozarządowe”, finansowane i sterowane przez grupę „filantropów”.

Listę można kontynuować. Wymieniłem tu jedynie najbardziej widoczne i najdrastyczniejsze punkty. Paradoksalnie nikt tego nie ukrywa! Widzimy to, ale nie rozumiemy genezy tych procesów. Często nie rozumiemy ich celu. Wszystkie one nie byłyby możliwe bez koncentracji ogromnej ilości kapitału, potrzebnego do ich przeprowadzenia. Ilości, przy której bezsilne są całe państwa. Ilości, która umożliwia sterowanie i manipulowanie prawie całą ludzkością przy pomocy mediów, szkolnictwa i skorumpowanej nauki. To jest efekt obecnego systemu monetarnego.

Pewnie wiele osób dziwi się, że na tej liście nie ma CBDC – cyfrowego pieniądza banków centralnych. Nie, nie zapomniałem o nim! Ale jest to jedyny element, który nie pasuje mi do powyższej listy i do interesów i celów grup, które wywołały powyższe procesy. Podejrzewam, że może to być rozpaczliwa próba banków centralnych odzyskania kontroli nad systemem monetarnym. Wskazywać na to może coraz bardziej widoczny niepokój banków komercyjnych, dla których CBDC byłby ogromnym zagrożeniem. Na razie mamy zbyt mało informacji na ten temat i nie wiemy w jakim kierunku to się rozwinie, więc odłożyłem CBDC na bok.

Wiem, niełatwo to zrozumieć. Nie dostrzega się powiązania pomiędzy systemem monetarnym i wymienionymi procesami. Procesy te analizuje się jako historyczne przemiany polityczne, cywilizacyjne i kulturowe. Ale pierwszy raz w historii istnieją siły, które są w stanie wszystkie te procesy kontrolować – wywoływać je i sterować nimi. Fundacje i fundusze inwestycyjne dysponują dziś możliwościami finansowymi, które do tej pory miały jedynie niektóre rozwinięte państwa. Ale państwa mogą działać jedynie na swoim terenie, są też pod kontrolą społeczeństw i sąsiednich państw. Obecne siły działają globalnie i bez żadnej kontroli! Takich możliwości nie miał dotychczas żaden dyktator. Ogromne ilości kapitału ubezwłasnowolniły rządy wielu państw. To nie jest „zwykła” korupcja, chociaż oczywiście także i ona ma miejsce. To ograniczenie możliwości działania rządów, zawężenie pola manewru do kierunku korzystnego dla sterujących. To działanie rządów pod przymusem okoliczności. Okoliczności, które zostały im narzucone, na które nie mają wpływu. Czy to jest działanie jakiejś grupy spiskowców? Owszem, istnieją pewne grupy interesu i osoby, które spełniają kryteria spiskowców. Ale sądzę, że jest to proces wielotorowy, rzadko skoordynowany. Jeśli jakaś grupa coś osiągnie, to często dołączają się do niej następne. W dużej mierze jest to także proces bezosobowy. Prawie wszystkie pojedyncze działania są korzystne dla całego systemu, dlatego sprawiają wrażenie wielkiego spisku.

Czy może to być próba stworzenia rządu światowego. Oczywiście!! Ale nie wygląda mi to na jakieś zbiorowe, skoordynowane działanie. Istnieje zbyt wiele konkurujących ze sobą grup interesu, aby do takiego porozumienia i do utworzenia jakiejś formy globalnego rządu mogło dojść. To wszystko są raczej pojedyncze, niepowiązane ze sobą próby.

Wiem, szkoda zawracać tym sobie głowę, bo za chwilę zaczyna się mecz i piwko już się chłodzi, a po nim będzie tysiąc kilkusetny odcinek baaardzo ciekawego serialu…