Nie drażnić niedźwiedzia!

Wpatrzeni we własne podwórko zupełnie nie dostrzegamy, co się dzieje wokół nas. Ktoś może powiedzieć, że własne podwórko jest najważniejsze. Oczywiście będzie miał rację, ale nie można zapominać, że nie tylko ono na świecie istnieje. Są na świecie także inne podwórka i z sąsiedniego może coś przylecieć. Coś, co zamieni nasze podwórko w kupę radioaktywnych gruzów.

Znów prawie nikt nie zwrócił uwagi na drobną informację o udanych testach rosyjskich rakiet. 26.10.2023 rosyjskie media podały jedynie krótką informację o tym, że przeprowadzono udane próby aż trzech rodzajów rakiet:

Międzykontynentalnej rakiety Jars o zasięgu 12.000 km, którą wystrzelono z Pliesietska na Kamczatce.

Międzykontynentalnej rakiety Siniewa o zasięgu 11.500 km wystrzelonej na Morzu Barentsa z okrętu podwodnego „Tuła”.

Oraz bliżej nieokreślonych pocisków manewrujących wystrzelonych ze strategicznych bombowców Tu-95MS. Przypuszczam, że mógł to być sławetny Buriewiestnik.

Istna masakra ukraińskiego lotnictwa i relacje pilotów, którzy przeżyli zestrzelenie, mogą świadczyć o tym, że Rosja wprowadziła nowe rakiety klasy powietrze-powietrze – o większym zasięgu i w dodatku niewykrywalne, bo wszyscy zestrzeleni piloci twierdzili, że nie mieli żadnego ostrzeżenia przed nadlatującą rakietą. Na Ukrainie właśnie je przetestowano.

Podana przeze mnie informacja o lotach patrolowych rosyjskich samolotów nad Morzem Czarnym, została początkowo prawie niezauważona zarówno w rosyjskich, jak i w światowych mediach. Dopiero teraz zaczyna się powoli rozumieć jej znaczenie. Prawdopodobnie identycznie będzie z tą informacją. Musimy jednak popatrzeć na tło tych informacji. Putin podał swoją w Pekinie, po rozmowach z Xi. Z pewnością zostało to z nim wcześniej skonsultowane i zsynchronizowane z posunięciami Chin. Druga informacja pojawiła się w trakcie podróży rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Ławrowa, który po pobycie w Północnej Korei poleciał prosto do Teheranu. Z pewnością także z tymi krajami skonsultowano dalsze posunięcia. Strategiczne partnerstwo Rosji i Iranu jest już prawie zapięte na ostatni guzik.

Należy też zwrócić uwagę na zmianę reakcji Rosji na zachodnie prowokacje. Do tej pory była mowa i komentarze o czerwonych liniach, które przekraczano i… nic nie następowało. Teraz rosyjski niedźwiedź milczy, ale zamiast tego pokazuje kły i pazury. Jednoznacznie daje do zrozumienia, że nie zawaha się ich użyć. Najwyraźniej zrozumiał, że wcześniej czy później będzie do tego zmuszony. Ale rozumie także, że jego przeciwnik jest teraz szczególnie niebezpieczny. Tytuł i wstępny komentarz artykułu na portalu Russtrat najlepiej to przedstawia: Американский хаос: смертельно раненный зверь особенно опасен. От того, насколько филигранно Россия, в стратегическом партнёрстве с Китаем, сумеет купировать эту угрозу и перейти в геополитическое наступление, зависит судьба не только Евразии, но и всего мира – Amerykański chaos: śmiertelnie ranna bestia jest szczególnie niebezpieczna. Los nie tylko Eurazji, ale i całego świata zależy od tego, jak Rosji, w strategicznym partnerstwie z Chinami, uda się zatrzymać to zagrożenie i przejść do geopolitycznej ofensywy (tłumaczenie moje) [купировать  nie jest często używanym słowem i uznałem, że „zatrzymać” najlepiej tu pasuje]. Rosyjski politolog Andriej Furzow trafnie zauważa, że amerykańska strategia kontrolowanego chaosu wymknęła się spod kontroli jej twórców i grozi zagładą świata. Szczerze mówiąc nie bardzo wiem, jak Rosja i Chiny mogą ten proces zatrzymać. Sama tylko bliskowschodnia beczka prochu wystarczy do wysadzenia w powietrze całego świata. A wszystkie strony w tym konflikcie są pod ścianą! Palestyńczycy, zagrożeni izraelskim ludobójstwem, walczą o przeżycie. Izrael zaanektował całą Jerozolimę i utrudnia dostęp do świętych miejsc islamu, czym doprowadził do wściekłości kraje muzułmańskie. Nawet Turcja potępia Izrael – Erdogan nazwał izraelskie działania zbrodnią wojenną. Dodatkowo rządy w Izraelu (a de facto także w USA) sprawują syjonistyczni fundamentaliści, którzy uważają, że tę ziemię dał im Bóg i w głowach im się nie mieści, że oni – naród wybrany – mogliby pertraktować i pójść na jakieś ustępstwa wobec podludzi, czyli psów! W judaizmie dba się o tradycje, więc określenie „pies” funkcjonuje pewnie do dzisiaj. Także żyd-Chrystus używał go wobec nas, nie-żydów. Kto się teraz oburza, to nie zna Nowego Testamentu. Wydaje się niewiarygodne, że już w 1948 roku Hannah Arendt, Albert Einstein i inni żydowscy intelektualiści przewidzieli w jakim kierunku to pójdzie i ostrzegali przed tym zagrożeniem. Nikt ich nie słuchał! Wyobrażam sobie jaki dziś podniósłby się na nich jazgot za taki list!! To wszystko stawia pod ścianą także USA. Jak pisze Alastair Crooke: Should Israel enter Gaza (and Israel may decide it has no choice but to launch a ground operation, given the domestic political dynamics and public sentiment), it is likely that Hizbullah will incrementally be drawn further in, leaving the U.S. with the binary option of seeing Israel defeated, or launching a major war in which all the hotspots become fused ‘as one’ – Jeśli Izrael wkroczy do Strefy Gazy (a Izrael może uznać, biorąc pod uwagę wewnętrzną dynamikę polityczną i nastroje społeczne, że nie ma innego wyboru, jak tylko rozpocząć taką operację), jest prawdopodobne, że Hezbollah będzie stopniowo wciągany w ten konflikt, pozostawiając USA przed wyborem patrzenia na klęskę Izraela, lub rozpoczęcia poważnej wojny, w której wszystkie punkty zapalne zostaną połączone w jeden (tłumaczenie moje).

Także zachodni komentatorzy nie są zachwyceni tym, co się na świecie dzieje. Thomas L. Friedman w swoich doskonałych komentarzach i analizach w NYT stwierdza, że wojna na Ukrainie obaliła mit potęgi NATO. Obecne wydarzenia na Bliskim Wschodzie mogą doprowadzić do upadku stworzoną jeszcze w latach 70-tych amerykańską „strukturę bezpieczeństwa”. Obydwa te wydarzenia mogą zakończyć światową dominację Zachodu.

Ta dominacja opierała się do tej pory na dominacji militarnej. A ta de facto już się zakończyła. Rosja nie musi używać swego potencjału nuklearnego, żeby rzucić USA na kolana. Jest w stanie, jeśli nie w ciągu kilku godzin, to kilku dni, zatopić wszystkie amerykańskie lotniskowce. A to można porównać do wyrwania zębów jadowitej żmii. Lotniskowce na Morzu Śródziemnym są w zasięgu rosyjskich Kindżałów. Jestem przekonany, że w pobliżu pozostałych lotniskowców jest stale jakiś rosyjski okręt podwodny z rakietami Cyrkon, przed którymi także nie ma obrony. Rosja zmodernizowała także cały swój strategiczny arsenał nuklearny. Amerykański system obrony przeciwrakietowej jest wobec niego bezsilny. Wprowadziła także wiele nowych rodzajów broni. Amerykański arsenał, to stareńkie Minutemany, poruszające się po określonych trajektoriach, które rosyjskie systemy S-400 i S-500 są w stanie zestrzelić jeszcze w kosmosie. Dodatkowo sami Amerykanie przyznają, że nie są pewni, czy wszystkie te rakiety, stojące od wielu lat w silosach, w ogóle wystartują! Niewiele lepiej jest z rakietami na okrętach podwodnych – to także stareńkie Tridenty. To wszystko oczywiście nie oznacza, że Rosja jest bezpieczna!! USA posiadają tyle tych rakiet, że większość na pewno wystartuje, wiele przedrze się przez obronę przeciwrakietową. Straty Rosji będą straszliwe!! Ale ze względu na ogrom terytorium, spora część ludności – głównie na dalekiej północy – może ocaleć. W USA nie ocaleje nikt. Jak będzie z resztą świata? Boję się nawet o tym myśleć.

Trudno powiedzieć, czy Pepe Escobar ma rację twierdząc, że Rosja, Chiny i Iran zastawiły pułapkę na USA i cały Zachód. Jego scenariusz wydaje się bardzo prawdopodobny (TRZEBA KONIECZNIE PRZECZYTAĆ!!!). Najbliższe dni pokażą, czy ma rację. Te dni mogą być decydujące dla całej ludzkości!! Żyjemy w naprawdę ciekawych czasach!!

Uzupełnienie 01.11.2023:

25.10.2023 odbyły się, kierowane osobiście przez Putina, manewry rosyjskich strategicznych sił rakietowych. To w ramach tych manewrów wystrzelono wspomniane wyżej rakiety.